Piłka Nożna
Negatywnych emocji i nerwów za dużo, a bramek za mało
Nie tak wyobrażali sobie dzisiejsze spotkanie racławiccy kibice i piłkarze miejscowej Racławii. Mecz zrobił się dopiero w samej końcówce. Wcześniej były kartki (w tym czerwona) i za dużo głośnych uwag kierowanych do siebie nawzajem oraz do sędziego.
Przez pierwsze 15 minut kibice nudzili się jak na niskobudżetowym, fatalnie wyreżyserowanym filmie. Racławii nie wychodziło absolutnie nic. Rusocin próbował kontratakować, ale miał problemy z przedostaniem się przez naszą defensywę. Ciekawiej zrobiło się dopiero w 21 minucie kiedy efektownie lobował Marek Sikora. Uderzenie pomocnika naszego zespołu z trudem nad bramkę sparował golkiper rywali. W 29 minucie mocno z 30 metrów uderzał Aleksander Reiwer. Strzał racławickiego atakującego również efektownie wybronił bramkarz Rusocina.
W 33 minucie goście zmarnowali 100-procentową sytuację. Jeden z zawodników uderzając z 4 metrów trafił w naszego bramkarza. Chwilę później ponownie zaatakowali rywale. Mocno bite uderzenie z dalszej odległości cudownie obronił Paweł Kania.