Dziś: sobota, 21 grudnia 2024r. Więcej

Dziennik internetowy Racławic Śląskich wpisany do rejestru czasopism. Dostarczamy Wam sprawdzonych i ciekawych informacji już od 2005 roku.

Najważniejsze


Bądźmy w kontakcie

Historia parafii i kościoła w Racławicach Śląskich

Artykuł opracowany przez ks. Kazimierza Świstka. Był w częściach publikowany w "Naszych Sprawach" (gazetce parafialnej) począwszy od 29 września 1996 przez wybrane niedziele roku 1996 do lutego 1997 roku.

Autor tekstu: ks. Kazimierz Świstek, proboszcz racławickiej parafii w latach 1989-1997.

Najstarsze zapiski

W 1661 roku na polecenie hrabiego Franciszka Euzebiusza von Opperdorff'a, który był właścicielem Racławic został mianowany proboszczem Bartłomiej Jan Maliska. Pochodził z Kochanowic koło Lublińca. Otrzymał staranne wykształcenie w zakresie sztuk wyzwolonych, teologii i filozofii. Wyświęcony na kapłana w 1659r.

Obraz: kosciol_01.jpg

Jedna z najstarszych rycin przedstawiająca racławicki kościół

Wizytator daje o nim piękne świadectwo, że był kapłanem pobożnym i mądrym, który z pożytkiem używał w kazaniach i nauczaniu zarówno języka polskiego, jak i niemieckiego. Swoim zaangażowaniem i stylem życia bardzo szybko zaprowadził zgodne współżycie wszystkich mieszkańców Racławic. Czuwał nad tym, aby władza hrabiego zbytnio nie ingerowała w stosunki kościelne, a zwłaszcza w sprawy małżeńskie mieszkańców. Zaprowadził porządek w przestrzeganiu przez wiernych dni świątecznych, także tych, które zostały wprowadzone jako ślubowane.

23 maja 1679 roku ks. Maliska zawarł z parafianami umowę, że będą świętowane dni na św. Urbana i 13 maja oraz popołudnia w 9 dni sobotnich po św. Urbana. Było to konsekwencją jakiegoś dawnego ślubowania po tragedii, jaka wydarzyła się we wsi w związku z pożarem, który wybuchł po uderzeniu pioruna 13 maja. Kto w tych dniach pracowałby na polu lub zaniedbał uczestniczenia w przewidzianych nabożeństwach miał zapłacić 6 groszy śląskich.

W czasie sprawowania obowiązków duszpasterskich przez ks. Maliskę kościelnymi byli: Piotr Fuchs i Jerzy Arlett. W tym czasie kościół był murowany, dobrze wyposażony w sprzęty liturgiczne, oraz księgi liturgiczne. Na uwagę zasługuje, że wśród ksiąg liturgicznych znajdowała się agenda w języku polskim. Wizytacja z tego okresu wspomina o istnieniu szkoły przykościelnej, której nauczyciel nazywał się Jerzy Blasius. Kiedy ks. Maliska odchodził z parafii Racławice do Koźla nie było we wsi już żadnych protestantów.

Racławice za czasów ks. Furhmana (1697) do czasów księdza Rau'a (1742)

Następcą ks. Maliski był ks. Mateusz Ferdynad Furhman. Znał on dobrze język niemiecki i język polski. Urodził się w Głogówku, wykształcony, ukończył studia w Nysie. Pieczę nad racławicką parafią sprawował od 18 czerwca 1681 roku. Prawdopodobnie za jego czasów kościół posiadał trzy Ołtarze: Ołtarz Główny z balaskami, który poświęcony był NMP oraz Ołtarze boczne poświęcone św. Annie i św. Florianowi.

Następcą ks. Furhmana w parafii racławickiej był ks. Jan Meissner. Kronika z 1697r. Wspomina, że kościół racławicki posiada najpiękniejszą ozdobę w postaci cudownego obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Obraz był nazywany Matka Boska Pocieszycielka. Już wtedy nie był znany ani wiek obrazu, ani jego autor. Zachowała się wzmianka niejakiego Jana Barndta, że w czasie wojny trzydziestoletniej Szwedzi usiłowali wywieść obraz, ale "z woli Bożej i gorliwości katolików został uratowany". Od niepamiętnych czasów obraz wisiał przy głównym ołtarzu od strona ewangelii.

Obraz: kosciol_03.jpg

Obraz MB Racławickiej, czyli Obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus

Od 1701 roku zaczął rozwijać się publiczny kult obrazu. Ks. Meissner początkowo bardzo ostrożnie i z dystansem traktował powstający kult. Doprowadził nawet do powołanie specjalnej, urzędowej komisji, która miała zbadać cudowne wydarzenia. Na pytania komisji i ks. Meissnera ludzie mieli odpowiadać że "widzieli w snach nieznany im przedtem Obraz i słyszeli nakaz, aby w niebezpieczeństwach i biedzie zwracać się do Maryi w tym obrazie". Do Obrazu zaczęły przychodzić pielgrzymki z różnych stron, a zwłaszcza w święto Nawiedzenia NMP. Wysłuchane modlitwy znajdowały potwierdzenie wielką ilością wotów złotych i srebrnych. Wobec coraz liczniejszych cudownych zdarzeń ks. Meissner wyzbył się swoich uprzedzeń i przekonał się do publicznego kultu Obrazu.

4.12.1709 przeżył włamanie do Kościoła. Złodzieje skradli najcenniejsze wota sprzed Obrazu Matki Bożej: dwa złote łańcuchy, trzy bransolety, trzy pierścienie (jeden z pięcioma diamentami), jedno serce ze złota, łańcuszek z 12 szmaragdami, złoty pasek, siedem krzyżyków z diamentami i rubinami, 31 pereł, korale, bursztyny, monety złote i srebrne. Pozostawiono z wyrobów srebrnych 99 wotywnych tabliczek, dwie głowy, 33 par oczu, trzy dłonie, 39 serc, 23 nogi. Kilka wartościowych przedmiotów złodzieje zgubili przy ucieczce przez okno. Z powyższego opisu wynika, jak wielką czcią otaczany był obraz Matki Bożej i jak wiele łask działo się za jego pośrednictwem.

Zachowała się modlitwa, którą pobożni pielgrzymi i mieszkańcy Racławic odmawiali przed Obrazem Matki Bożej:

"O Najświętsza, Czcigodna Dziewico, Matko Boża, Maryjo, Ty jesteś ucieczką i bezpiecznym schronieniem dla grzeszników. Twoją Macierzyńską dobrocią otaczasz wszystkich śmiertelnych. Ty nikogo nie odrzucasz i nikogo nie zostawiasz bez pociechy, jak do Ciebie przychodzi z sercem pełnym boleści i trosk.

Popatrz Matko Boża, również ja biedny i ze wszystkich stron uciskany grzesznik uciekam się do Ciebie ze swoją prośbą. Zechciej wstawić się ze mną u Twojego Syna, naszego Zbawiciela. Wstaw się, aby On wybawił mnie i darował wszystkie kary, jak również wysłuchał mojej obecnej prośby, którą moje biedne serce Tobie zanosi.

Udziel mi ducha pokuty. Wzbudź we mnie szczerz żal za grzechy i szczerze postanowienie poprawy życia, aby moja biedna dusza została uratowana przed wiecznym potępienie poprzez szeroką spowiedź. Wyproś Matko Boża, Matko Życia, abym ja mógł zaznać szczęśliwej godziny śmierci i znaleźć się w gronie wybrańców Boga. Amen."

Ks. Jan Meissner duszpasterzował w Racławicach do 1714 roku. 25 listopada 1714 roku proboszczem w Racławicach z nadania hrabiego Franciszka Oppersdorfa został mianowany ks. Franciszek Leischner pochodzący z Głogówka. Pracował w Racławicach do 1728 roku i przeszedł na parafię w Strzegomiu.

W grudniu 1728 roku proboszczem racławickim został mianowany ks. Antoni Rau, który był ostatnim proboszczem racławickim za austriackiego panowania. Na mocy pokoju z 11.06.1742 roku Śląsk przeszedł w ręce Prus, a patronat kościelny nad parafią racławicką przejął król Pruski Fryderyk. Ks. Antoni Rau zmarł 15.03.1742 roku i został pochowany w racławickim kościele.

Racławice za czasów ks. Antoniego Scharke (1742) do czasów ks. Ignacego Seichter'a (1765)

Obraz: kosciol_02.jpg

Kościół z przylegającą plebanią

W 1742 roku proboszczem w Racławicach został ks. Antoni Scharke. 15 lipca 1742 roku kościelne dzwony obwieściły pokój po wojnie francusko-pruskiej. Jednak prawdziwy pokój był jeszcze bardzo odległy. Trwały lokalne wojny, tak zwane "wojny Śląskie" (Prusy, Austria). Także przez Racławice przechodziły fale walk i zniszczeń. W tym czasie nasilały się pielgrzymki do Matki Boskiej czczonej w racławickim Obrazie, tak, że kościół nie mógł pomieścić wiernych. Ks Scharke podjął odważną decyzję o rozbudowie kościoła i dobudowaniu nowej kaplicy. Było to wiosną 1758 roku, w trzecim roku wojny śląskiej.

W święto Nawiedzenia NMP odbyła się uroczystość poświęcenia rozbudowanego kościoła i nowej kaplicy. Następnej nocy 2/3 czerwca straszliwy huk zbudził ludzi ze snu. Oczom ludzi ukazał się straszny widok. Oto w tumanie kurzu i gruzu waliły się ściany kościoła i nowa kaplica. Ocalał tylko główny ołtarz i cudowny obraz.

Jak oceniła Wysoka Komisja powodem tragedii był pośpiech w pracach budowlanych i wynikłe z tego niedopatrzenia. Tylko nadzwyczajnej opiece Matki Bożej przypisano, że tragedia nie nastąpiła kiedy trwały uroczystości dzień wcześniej. Parafianie wraz ze swoim proboszczem bardzo boleśnie przeżyli utratę świątyni. Kasa kościelna pusta, a tron królewski zajęty innymi problemami (wojna). Bardzo szybko podjęto jednak decyzję o odbudowie kościoła. Wszyscy mieszkańcy wioski pracowali przy usuwaniu gruzu i rozbieraniu nadwątlonych murów. Bardzo szybko zbudowano tymczasowy kościółek o drewnianym sklepieniu z łupkowym dachem. Na podstawie rozliczeń kasowych z lat 1758/59 i 1759/60 wynika, że wydano 90 talarów na materiały budowlane (zwłaszcza drewno), nowe ławki, posadzka, drzwi, okna, ambonę, naprawę organów i remont bocznego ołtarza św. Jana.

Ta suma pochodziła z dobrowolnych opłat wiernych. Czas wojny nie oszczędził parafii. Musiała ona złożyć do królewskiej kasy wojennej w latach 1759-63 102 talary kontrybucji. Ks. Scharke podjął decyzję o sprzedaniu cennych wot od Obrazu Matki Boskiej. Zdołano zebrać tylko 20 talarów i kilka groszy. Wczesna śmierć wybawiła ks. Antoniego Scharke z tych kłopotów. Przeżył 55 lat i sześć miesięcy. 28 czerwca 1765 roku został pochowany w kaplicy różańcowej tymczasowego kościółka.

Przez kilka miesięcy jego następcą był ks. Ignacy Seichter (administrator).

Racławice za czasów ks. Antoniego Haucke (1765) do czasów ks. Franciszka Ksawerego Ulricha (1781)

W 1765 roku proboszczem racławickiej parafii został mianowany ks. Antoni Haucke. Swoje duszpasterzowanie prowadził również w bardzo trudnych warunkach. Z powodu braku pieniędzy i zadłużenia parafii w kasie wojennej niewiele można było zdziałać w sprawach odbudowy kościoła. Naprawiono jedynie zegar słoneczny na wieży oraz poprawiono mur cmentarny. Celem zakupu paramentów, czyli szat kościelnych sprzedano znowu kilka wotów od cudownego Obrazu. Według wykazu Urzędu Monetarnego w Wrocławia wyniosło to 79 talarów, 13 groszy i 9 denarów. Wykazano także, że siedmiu dzierżawców nie spłaciło parafii odsetek. Mimo tych trudności rozpoczęto starania o budowę nowego kościoła.

Sławny mistrz Klement sporządził projekt kościoła i kosztorys, które zostały złożone do Urzędu Królewskiego, jednak załatwienie tej sprawy "ciągnęły się w nieskończoność...". W 1772 roku ks. Haucke postarał się o królewskie zezwolenie na państwową (w całym państwie) kolektę na budowę kościoła w Racławicach.

Udało się ks. proboszczowi dla sprawy budowy kościoła zaangażować nijakiego hrabiego Hoditza. Za wyżej wspomnianym hrabią ks. Haucke jeździł nawet do wojskowego obozu w Nysie. Hrabia Hoditz znany był jako hulaka i dziwak oraz zdolny oficer (założył Pruski regiment brązowych huzarów). Znany był także jako mistrz budowlany, malarz, ogrodnik i znawca muzyki. Dla sprawy budowy kościoła w Racławicach stał się nieocenionym orędownikiem i pomocnikiem. Po czterech latach kolekta ze wszystkich ambon kościelnych i przez wszystkie urzędy policyjne w państwie została zebrana. Był to rok 1776. Efektu tej kolekty ks. Haucke już nie dożył. Zmarł 26 września 1777 roku i został pochowany 28 września przy racławickim kościele.

Następcą został ks. Franciszek Ksawery Ulrich. Uzyskał z rozpoczętej przez poprzednika kolekty 352 talary, 7 groszy i 9 denarów. Słabej odporności psychicznej, zarażony piętrzącymi się trudnościami ks. Ulrich na własną prośbę zrezygnował z parafii i odszedł z niej 23 września 1781 roku. Zachował się jego legat (darowizna) na rzecz racławickiej parafii, dzięki której jedno uboższe dziecko mogło być kształcone i utrzymywane w Nysie. Legat nosi datę 20 listopada 1781 roku.

Racławice za czasów ks. Franciszka Willmann'a (1781) do czasów ks. Franciszka Raabe (1828)

W 1781 roku proboszczem w Racławicach Śląskich został ks. Franciszek Willmann. Z zapałem przystąpił do działań związanych z budową kościoła. Był dobrym zarządcą i gospodarzem. Dzięki tej zapobiegliwości w końcu 1786 roku dysponował już sumą 1983 talarów, 10 groszy. Z tą suma rozpoczęto zwożenie materiałów budowlanych. Było to wiosną 1787 roku. Przy zwózce materiałów ochotnie pracowali gospodarze oddając do dyspozycji fury i szarwark. W dokumentach znajdujemy też podziękowania dla mieszkańców okolicznych wiosek: Wierzchu, Promnicy Wlk., Wilkowa, Olbrachcic, Białej, Mochowa, Oraczy, Szonowa i Klisina.

Ciekawa i zarazem piękna notatka z ówczesnej kroniki:

"Ciężar budowy leżał na miejscowej parafii nie tylko na karku, ale i na sercu".

Obraz: kosciol_09.jpg

Cmentarz

Proboszcz sprawiedliwie podkreślił zasługi miejscowych ludzi, którzy pracowali mimo własnych prac na polu i gospodarstwie nawet w czasie żniw. Szczególnie zostali pochwaleni wiejscy parobcy, którzy we wtorek wielkanocny 14.04.1789 roku w ciągu 5 godzin przygotowali teren do budowy wynosząc i zabezpieczając wyposażenie starego i "tymczasowego kościółka" (ołtarz, obrazy, ambonę, konfesjonał i niektóre ławki). 15.04.1789 rozpoczęto demontaż murów starego kościoła. Prace nad tym trwały miesiąc. 15 maja rozpoczęto kładzenie fundamentów. Prace postępowały szybko i sprawnie.

Roboty murarskie powierzono uczciwemu i dobremu majstrowi Karolowi Titz. Pomagał mu niejaki Józef Titz (może krewny). Ponadto byli zatrudnieni: jako ślusarz i stolarz także jakiś Titz, cieśla Mikołaj Flustey, mistrz szklarski Antoni Tiel, mistrz stolarski Kollanek z Głogówka, murarz Sebastian Mahler, sztukator Kottek i Kazimierz Koraiczky. Wynagrodzenie pracowników było następujące: nadzorca budowlany otrzymywał dziennie 12 groszy, wyżywienie i kwaterę. Murarz otrzymywał 10 groszy, kamieniarz 10 groszy i wyżywienie, stolarz 7 groszy, pomocnik murarski 5 groszy.

25 sierpnia 1789 roku wydarzyło się nieszczęście na budowie. Na górnym rusztowaniu złamała się poprzeczka i dwaj murarze: Jerzy Sage i Antoni Fischer spadli. Pierwszy doznał ciężkiego złamania nogi, drugi ciężkie zranienia głowy, rąk i nóg. Mimo wszystko prace posuwały się na przód.

Z początkiem grudnia 1789 budowa była ukończona w stanie surowym. 8 grudnia odbyła się uroczystość poświęcenia kościoła. Do tego czasu koszty budowy pochłonęły 1611 talarów, 29 groszy i 9 feningów. W latach 1788-89 dzięki pojedynczym ofiarodawcom zebrano jeszcze na potrzeby budowy i wyposażenia kościoła 431 talarów z czego sam ks. Willmann ofiarował z własnych dochodów 300 talarów. Po poświęceniu kościoła zaczęto uzupełniać jego wyposażenie i ozdabianie.

Wydatki związane z wyposażeniem nowego kościoła rosły coraz bardziej i w roku 1798 wynosiły już 3314 talarów, 29 groszy i 10 feningów. W 1799 nabyto obrazy Drogi Krzyżowej. Fundatorami byli: Mateusz Patermann i Jan Kroh. Wspomniany Patermann ufundował małą fundację w wysokości 13 talarów i 10 groszy dla utrzymania Drogi Krzyżowej. Aby podołać kosztom i wydatkom w 1794 roku zostały sprzedane niektóre srebra z inwentarza kościelnego, co przyniosło 103 talary, 7 groszy i 6 feningów. Oszacowaniem sreber i ich wykupieniem zajął się złotnik z Głogówka H. Pfister. Były to lampa wisząca za 30 talarów, 2 małe świeczniki od tabernakulum za 12 talarów, 2 małe korony z obrazu za 4 talary i 22 grosze oraz 58 srebrnych tabliczek wotywnych za 56 talarów i 15 groszy.

Nie tylko samo wyposażenie kościoła wymagało nowych funduszy. W latach 1805/06 na remont szkoły parafialnej potrzeba było ponad 718 talarów.

Bolesnym doświadczeniem dla Wioski i Parafii było przejście przez Racławice wojsk francuskich, które od strony Koźla i Głogówka ciągnęły na Racibórz. Dzięki przezorności ks. Willmanna zostały zabezpieczone precjoza kościelne i niewiele rzeczy zostało zrabowanych. Za to złupiono doszczętnie plebańską piwnicę. W 1808 roku skarbiec cudownego Obrazu posiadał jeszcze 36 wot złotych i srebrnych.

Budowniczy kościoła ks. Franciszek Willmann zmarł 1 września 1810 roku, przeżywszy 79 lat. Został pochowany w krypcie pod prezbiterium.

Nowym proboszczem w Racławicach został ks. Franciszek Raabe. Początek jego działalności przypada na ciężkie czasy powstania przeciw Francuzom. Mimo wielkiego zubożenia ludzi podjął ksiądz Raabe wysiłek naprawy organów. Koszt wyniósł 50 tzw. dobrych talarów (Czas powstań doprowadził do wielkiej dewaluacji - 1 talar miał wartość tylko 45 gorszy). Ponad to wymieniono jeden z pękniętych dzwonów na nowy.

Jednym z ważniejszych dzieł ks. Raabe jest wybudowanie nowej plebanii w 1824 roku. Nad drzwiami wejściowymi był napis: "Król i Parafia 1824" (Der Konig und die Gemeinde).

Wyczerpany troskami i chorobą ks. Franciszek Raabe zmarł 24 maja 1828 roku przeżywszy 62 lata. Został pochowany przy racławickim kościele.

Racławice za czasów ks. Józefa Kaysig'a (1828) do czasów ks. Karola Spotel'a (1847)

W 1828 roku proboszczem racławickim został ks. Józef Kaysing. Kiedy wszyscy cieszyli się, że kościół coraz bardziej pięknieje spadło nowe nieszczęście. W 1846 roku po uderzeniu pioruna spaliła się wieża kościelna. W miejsce spalonego baniastego hełmu z 1805 roku zbudowano zwieńczenie obecne w kształcie ostrej piramidy.

Ks. Kaysing był także fundatorem nowych, czterech dzwonów, które wykonała firma HP.LIBOLDT. Dzwony zostały zestrojone w dźwięk G-dur i posiadały piękne zdobienia na reliefach. Dzwony były poświęcone według wielkości: św Urbanowi, św Janowi Nepomucenowi, Najśw. Maryi Pannie i św Barbarze. Ponad to ks. Kaysing rozpoczął budowę szkoły parafialnej i budowę domu kościelnego dla różnych, okolicznościowych spotkań religijnych i parafialnych. Rozbudowana szkoła i dom zostały poświęcone dopiero dwa lata po jego śmierci w roku 1849.

Ks. Kaysing zmarł 4.12.1847 roku i został pochowany w krypcie pod prezbiterium kościoła obok księdza Williamma, swojego wujka.

Racławcie za czasów ks. Karola Spotella (1847) do czasów ks. Emila Reppien'a (1871)

Kolejnym duszpasterzem racławickim był ks. Karol Spotel ur. W 1804 w Nysie. W szczególny sposób zapisał się w pamięci swoich parafian. Umiłowanie pracy kapłańskiej i wyjątkowa troskliwość o Dom Boży, to najważniejsze cechy jego charakteru. Z całą surowością zwalczał w miejscowości przejawi alkoholizmu i hulanek. Znany był także jako wybitny znawca i amator sztuki.

W kościele zatroszczył się o dwa nowe ołtarze boczne: św Krzyża i św Jana Nepomucena. W odbudowanym kościele były przygotowane tylko nisze na te korytarze. Inne elementy wyposażenia kościoła, które pojawiły się za czasów ks. Spotll’a to: nowe balaski, chrzcielnica i wystrój Bożego Grobu.

Obraz: kosciol_06.jpg

Dawniej na wieży kościoła znajdował sie zegar słoneczny

Dotychczasowa ambona, która była w miejscu ołtarza św Jana Nepomucena została przeniesiona do prezbiterium. Upiększono także ołtarz główny dodając przy tabernakulum figury modlących się aniołów i wiele innych upiększeń. Kosztownym wydatkiem całej parafii byłby zainstalowane w 1853 roku nowe organy. W uroczystość wielkanocną 1858 roku ks. Spotel ogłosił z ambony: "chcą swoim potomkom pozostawić wspomnienie, ale również zachętę, że przede wszystkim Bogu należy się chwała i, że człowiek wszystko powinien rozpoczynać z Bogiem, aby jego praca była uświęcona i miała szczęśliwy przebieg".

Te piękne słowa ksiądz kierował do dwóch murarzy: z Racławic, którzy z własnych oszczędności zafundowali dwa ogromne świeczniki do prezbiterium (obecnie stoją po bokach ołtarza MB Buszczeckiej w kaplicy). Świeczniki miały ciekawą dedykację: "W podziękowaniu za obronę przed nieszczęściami, chorobą i szkodą na obczyźnie – Warszawa". Na tych świecznikach od tego czasu paliły się grube świece (specjalna fundacja). Także w 1858 roku kościół racławicki otrzymał w darze zegar na wieżę kościelną.

Po piętnastoletniej pracy w Racławicach ks. Spotel przeszedł w 1862 roku do Prudnika na stanowisko inspektora domu dla księży – tzw. dom "na Górce". Zachował jednak tytuł i stanowisko proboszcza racławickiego. 1869 roku zrezygnował ostatecznie z parafii Racławice i został mianowany proboszczem w Kałkowie koło Nysy. Zmarł w Nysie 13 maja 1878, a 17 maja został pochowany przy kościele w Kałkowie. Podczas sprawowania przez ks. Spotla funkcji inspektora domu księżowskiego w Prudniku parafią racławicką zarządzał w latach 1862-1869 administrator ks. Feicke.

Obraz: kosciol_07.jpg

Racławicki kościół na początku XX wieku

Jak wspomniałem ostatnio przez 7 lat racławicką parafią zarządzał administrator (1862-69) ks. Fieckie. Kronika wspomina go jako wielkiego znawcę i hodowcę róż. W czasie kiedy zarządzał parafią racławicką znowu zaistniała sprawa tak zwanych "dni wotywnych". Ponieważ dochodziło do gorszących nadużyć, gdy chodziło o świętowanie tych dni Urząd Biskupi w 1867 roku zniósł je w obowiązującej formie. Tylko dzień św Urbana miał być obchodzony wyjątkowo uroczyście przez całą społeczność parafialną. W pozostałe 9 sobót wotywnych miano tylko brać udział w przepisanych ślubowaniem nabożeństwach wieczornych.

Nie wszystkim się te decyzje podobały i doszło do podziału parafii, a nawet do występowania przeciwko księdzu i przedstawicielom Urzędu Biskupiego.

Innym zmartwieniem ks. Feicke był tak zwany "Pinianer" (od nazwiska przywódcy). Była to grupa parafian, która oddawała się jakimś tajemnym praktykom zabobonnym, wywoływaniem duchów itp. Było to powodem wielu niepokojów w społeczności parafialnej. Władze cywilne i kościelne sankcjami sprowadziły porządek. Wiele w tych wykroczeń przetrwało w racławickich opowiadaniach o duchach i zjawach.

Po siedmiu latach administrowania parafią racławicką ks. Feicke został proboszczem gdzieś na Dolnym Śląsku.

W 1869 roku proboszczem w Racławicach został ks. Emil Reppien. Udało mu się złagodzić wszystkie spory wokół dni wotywnych. Sterany chorobą zmarł 2 lutego 1871 roku przeżywszy 51 lat. Pochowany został przy racławickim kościele.

Racławice za czasów ks. Karola Hauschke (1871) do czasów ks. Antoniego Weiss'a (1896).

Nowym proboszczem w Racławicach został ks. Karol Hauschke. Przybył on z Głogówka, gdzie był kuratusem i nauczycielem.. Uzdolniony muzycznie, doskonale grał na fortepianie i organach, dał się poznać także jako kompozytor. Doskonale współpracował z nauczycielami miejscowej szkoły i prowadził ją mimo trwającego Kulturkampfu.

Lata 1874-76 to czas budowy kolei w Racławicach. Jak zanotował proboszcz w tym czasie napłynęło do Racławic wielu ludzi z różnych stron. Wniosło to sporo niepokoju w lokalną społeczność, bo "przybyli różni awanturnicy, zdemobilizowani żołnierze, a nawet złodzieje". Proboszcz notuje także, że wielu miejscowych gospodarzy bardzo się wzbogaciło na sprzedaży w wymianie gruntów po kolei, wielu mieszkańców znalazło dobrze płatną pracę przy budowie.

Wielką zasługą ks. Hauschke jest założenie nowego cmentarza. Stary cmentarz istniał wokoło kościoła i był już przepełniony. W 1878 roku został poświęcony nowy cmentarz. Innym dziełem wykonanym za księdza Hauschke to schody na plac kościelny (wysokość 5m) Jeden ze wsporników schodów nosił napis: "Pius IX – 16.06.1871", na pamiątkę Srebrnego Jubileusza Papieskiego, drugi wspornik miał napis: "Wilhelm I – 18.06.1871", na pamiątkę tak zwanego Belle alliance.

Ks. Karol Hauske zmarł 14.10.1885 roku w wieku 61 lat i został pochowany w prostym lecz godnym grobie na nowym cmentarzu. W tym czasie pomagał w duszpasterstwie ks. Katol Stern, dr Teologii, znany jako autor książek szkolnych i religijnych. Zmarł w wieku 65 lat 18.12.1875 roku i został pochowany przy kościele obok wcześniej pochowany księży.

Jesienią 1885 roku proboszczem w Racławicach został ks. Anotni Weiss. Za jego duszpasterzowania obchodzono uroczyście 1889 roku Jubileusz stulecia wybudowania Kościoła. Z tej racji przeprowadzono jego renowację i malowanie. Sprawiono figury św Anotniego i Św Józefa na boczne ołtarze w Kaplicy, ufundowano obraz Matki Bożej różańcowej do prezbiterium i upiększono ambonę.

W 1890 roku kościół otrzymał nowe obrazy Drogi Krzyżowej. W uroczystość Wniebowzięcia NMP w roku 1891 pierwszym została poświęcona Grota Lurdzka przy kościele. Jej fundatorką była Genowefa Fuchs. Ważnym wydarzeniem była renowacja, a właściwie ufundowanie nowych organów dla racławickiego kościoła. Było to w roku 1895.

Wyczerpany pracą i chorobami ks. Antoni Weiss zmarł 6 grudnia 1896 roku i został pochowany przy kościele.

Racławice za czasów ks. Augustyna Toeplera (1897) do czasów ks. Józefa Schubert'a (1937)

Obraz: kosciol_08.jpg

Ołtarz ku czci Najśw. Serca Pana Jezusa. Dziś znajduje się tam Obraz MB Buszczeckiej.

Z początkiem roku 1897 rozpoczął w Racławicach pracę duszpasterską ks. Augustyn Toepler Zapisał się szczególnie w historii parafii jako gorliwi duszpasterz i gospodarz. W 1901 roku powołał do życia Bractwo św Teresy, które od tego czasu zajmowało się porządkami i przyozdabianiem kościoła, gromadzeniem środków na nowe szaty liturgiczne, baldachim, chorągwie, przygotowanie Bożego Grobu, szopki betlejemskiej, kwiatów itp. Pierwszą przewodnicząca wybrano Bertę Fuchs, jedną z bogatszych kobiet we wsi. W bractwie działał także ofiarnie nauczyciel i kierownik chóru Jak Wanke. W 1902 roku bractwo to otrzymało kościelne zatwierdzenie.

W 1908 roku murarz Mehr zbudował kapliczkę nad Grotą Lurdzką (naprzeciw głównych drzwi kościoła). Za duszpasterstwa ks. Toeplera w prezbiterium ufundowano figury św Katarzyny i św Barbary, piękną Wieczną Lampę (wróci do kościoła) i ogromny wiszący kandelabr (zachowały się tylko nieliczne elementy). Odnowiono wielkie obrazy św Katarzyny i św Barbary.

Uwieńczeniem pracy ks. Proboszcza był obchodzony 4 lipca 1912 roku Złoty Jubileusz Kapłański. Władze państwowe odznaczyły wtedy ks. Toeplera Krzyżem Rycerskim. Władze kościelne odznaczyły racławickiego proboszcza godnością dziekana, Radcy duchowego i mianowały inspektorem szkolnym. Ks. Augustym Toepler zmarł w wieku 81 lat 30 marca 1919 roku. Został pochowany przy racławickim kościele.

Pod koniec 1919 roku proboszczem w Racławicach został ks. Józef Schubert, radca duchowy i dziekan Głogówecki. Niezwykle aktywny jako zarządca i gospodarz. Od 1920 roku w kościele zaczęto ustawiać szopkę bożonarodzeniową. W 1921 roku postawiono trzeci boczny ołtarz ku czci Najśw. Serca Pana Jezusa. Jedną z najważniejszych inwestycji były nowe dzwony. Ich poświęcenie nastąpiło 30 lipca 1922 roku. Ważyły 250kg, kosztowały 250 tyś marek inflacyjnych.

W 1925 roku ks. proboszcz rozpoczął przebudowę plebanii i obejścia. Koszt tej inwestycji 21 tyś. Marek. W 1926 roku jedno z zabudowań gospodarczych przebudowano na dom młodzieżowy i przedszkole. Prace wykonali miejscowi rzemieślnicy. Dom został poświęcony 28 listopada 1926 roku.

Ciekawostka: Kiedy burzyliśmy stare zabudowania na podwórzu plebanii w stropie budynku, który był kiedyś domem młodzieżowym znaleźliśmy butelkę z kartką pisaną przez ks. Schuberta na temat tej budowy oraz kilka banknotów inflacyjnych. Zwłaszcza jeden wyglądał sensacyjnie, bo był o nominale 1 miliarda marek.

W tym samym roku przeprowadzono remont organów, wymieniono wiele piszczałek, ręczną dmuchawkę zastąpiono elektryczną. 9 maja 1927 roku odbyło się uroczyste otwarcie przedszkola. Ponieważ parafia powiększała się kościół okazał się za mały. W 1933 roku rozpoczęto prace powiększające kościół poprzez dobudowanie bocznych naw wokół całego kościoła i kaplicy poświęconej Najśw. Sercu Pana Jezusa i ołtarzem z figurą Najśw. Serca. Na początku nawy północnej ustawiono mały ołtarzyk św. Judy Tadeusza. Na początku nawy południowej postawiono mały ołtarz św Pawła Ap., a koniec ławy zwięczono pięknym ołtarzem Matki Boskiej Bolesnej. Cały kościół został odmalowany. 18 czerwca 1934 roku kard. Bertram dokonał konsekracji ołtarza i odbudowanego kościoła.

Obraz: kosciol_05.jpg

Zachowany obrazek z wizerunkiem ks. Schuberta

Nie tylko sprawy budowlane i gospodarcze były najważniejsze w działalności duszpasterskiej ks. proboszcza. Włożył bardzo wiele wysiłku w ożywienie życia religijnego, zwłaszcza katechetycznego. W 1922 roku założył Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej oraz Katolickie Stowarzyszenie Dziewcząt. Aby te stowarzyszenia mogły działać wykupił dla nich w 1930 roku kino gminne (znajdowało się w środku wsi). Poświęcenie tego domu nastąpiło 4 maja 1930 roku. W 1922 roku założył Stowarzyszenie św. Karola Boromeusza oraz księgarnię katolicką, a w 1924 parafialny oddział "Caritas".

W 1927 roku odbyło się kanoniczne założenie III Zakonu św Franciszka w następstwie wzrostu znaczenia klasztoru św. Józefa w Prudniku (w lasku).

Dla Sióstr Elżbietanek parafia wykupiła parcelę przy plebanii i wybudowano tam dom zakonny i dom opieki dla starców i ubogich. Siostry prowadziły także przedszkole parafialne.

W 1937 roku ks. Schubert na skutek poważnej choroby oczu przeszedł w stan spoczynku jednak do końca wojny mieszkał na plebani u boku swojego następcy ks. Edwarda Scholza. Będąc na rencie dokonał jeszcze jednego wielkie dzieła, a mianowicie zabezpieczył i uporządkował archiwum parafialne.

Po froncie 18 marca 1945 roku. ks. Schubert z częścią parafian dostał się na Bawarię. Tam znalazł opiekę w domu starców. 24 czerwca 1951 obchodził złoty jubileusz kapłański. 5 czerwca 1960 roku w towarzystwie 400 byłych parafian mieszkających w Niemczech obchodził swoje 85 urodziny. Nie jest znana jego data śmierci i miejsce spoczynku.

Racławice od czasów ks. Edwarda Scholz'a (1937) do czasów ks. Filipa Zająca (1945)

W 1937 roku przybył do Racławic jako nowy proboszcz ks. Edward Scholz. Parafia liczyła w tym roku 4000 ludzi. Rządy hitlerowskie szykanowały Kościół i utrudniały pracę duszpasterską. Także w Racławicach nie obeszło się bez trudności i tylko roztropności ks. Scholza zawdzięcza parafia względny spokój i w miarę normalne funkcjonowanie.

Obraz: kosciol_04.jpg

Pogrzeb. Jeden z ostatnich za czasów niemieckich.

Z rozpoczęciem wojny wielu mężczyzn zostało wcielonych do wojska i wysłanych na front. Częste bicie dzwonów w kościele zwiastowało poległych parafian na froncie. 17 marca 1945 roku wojska przełamały front i weszły do Racławic. Większość mieszkańców uciekła na zachód. Z tymi, którzy odważyli się pozostać pozostał także ks. Scholz. Gdy nastała polska administracja wszyscy mieszkańcy narodowości niemieckiej wraz z proboszczem otrzymali nakaz opuszczenia wioski.

27 czerwca 1946 roku proboszcz i 1400 parafian opuszczało Racławice. Jechali do Głubczyc. Tam byli internowani w klasztorze OO Werbistów (obecny szpital). Po dwóch dniach zostali okradzeni. Następnie transportem kolejowym przez most w Racławicach pojechali szukać swojego nowego miejsca. Jak zanotował jeden z parafian: "Z okien pociągu ostatni raz żegnali swoją wioskę, kościół i cudowny Obraz MB Racławickiej". W różnych częściach Niemiec racławiczanie znaleźli swoją "Nową Ojczyznę". Ks. Scholz osiadł w Westfalli, gdzie zmarł na atak serca 14 lipca 1959 roku.

Tak zakończyła się historia racławickich kapłanów-duszpasterzy od XVII wieku do końca II wojny światowej. W 1946 roku rozpoczyna się polski okres Racławic. Władze kościelne zamianowały proboszczem w Racławicach ks. Filipa Zająca, który ze swoimi parafianami z Buszcza i okolic osiadł w tej wiosce. Obok MB Racławickiej w tutejszym kościele odbiera cześć także MB Buszczecka w obrazie przywiezionym przez ks. Zająca i parafian z Buszcza.

Jak to naprawdę było z przybyciem do nas Cudownego Obrazu MB Buszczeckiej?

Według informacji uzyskanych od parafian pierwszy odpust parafialny w obecności obrazu Matki Boskiej Buszczeckiej odbył się w 1946 roku. To już 50 lat od tego wydarzenia. Pół wieku nasza parafia posiada taki cenny skarb jaki jest łaskami słynący Wizerunek Matki Najświętszej czczony od połowy XVIII wieku (styl późno renesansowy), malowany na drewnie. Został przywieziony do Buszcza przez Aleksandra Sieniawskiego z Włoch. Szybko rozwinął się kult Obrazu i notowano coraz więcej łask i uzdrowień za przyczyną Matki Bożej czczonej w tym Obrazie. W XIX wieku Obraz należał do najsłynniejszych na Podolu.

Obraz: kosciol_12.jpg

Obraz Matki Boskiej Buszczeckiej.

Czas wojny to nie tylko gehenna polskich mieszkańców Buszcza, ale także wielkie zniszczenia, które dotknęły kościoły i kaplice. Ucierpiał bardzo buszczecki kościół i jego wyposażenie. Dzięki staraniom ks. Filipa Zająca i pomocy swoich parafian, a także niemieckiego oficera Georga Franza Obraz MB Buszczeckiej został zabezpieczony i uratowany przed zniszczeniem.

Razem z ks. Filipem i wieloma mieszkańcami rozpoczął tułaczkę w poszukiwaniu nowego miejsca osiedlenia. Początkowo ks. Filip Zając osiadł w niedalekim Wierzchu i tam też początkowo znalazł schronienie Obraz. Kiedy sytuacja kościelna zaczęła się wyjaśniać ks. Filip Zając został mianowany proboszczem w Racławicach Śląskich. W 1946 roku objął racławicką parafię i zamieszkał na tutejszej plebani.

W racławickim kościele znalazł też miejsce także buszczecki Obraz. W latach 70-tych, dzięki staraniom ks. Jana Plichty i ofiarności naszych parafian oraz byłych buszczan Obraz został odnowiony i otrzymał oprawę w postaci ładnego ołtarza.

Ze względu na ten Obraz Odpust parafialny zaczęto odchodzić 15 sierpnia, ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, tak, jak to było w Buszczu.

Nasze pokolenie ma okazję pisać nową historię kultu Obrazu MB Buszczeckiej.

Kilka wzmianek o tym, co działo się w parafii po II wojnie światowej

Obraz: kosciol_11.jpg

Ks. Filip Zająć przed racławickim kościołem.

W lipcu 1967r. Dekretem ks. Bpa Franciszka Jopa z Opola do parafii Racławice Śląskie w powiecie Prudnickim został mianowany wikarym ks. Józef Bałabuch. Proboszczem tejże parafii był ks. Zygmunt Mikluszka.

W związku z nasilającymi się antagonizmami między parafianami, a ks. Proboszczem Mikluszką ten ostatni 29.04.1968r. złożył rezygnacją z zajmowanego stanowiska. Rezygnację przyjął ks. Biskup w Opolu i od 15 maja 1968r. Wikarym ekonomem został ks. Józef Bałabuch. Ks. Proboszcz Mikluszka opuściła parafię 20 maja 1968r. i przeszedł na emeryturę.

Ciężkie to były, chwile bowiem za 10 dni wizyta Biskupa i udzielanie sakramentu Bierzmowania, a tu wszystko leży. Jednak przy Bożej pomocy i parafian wszystko przygotowano.

30 maja JE Ks. Biskup Wacław Wycisk, sufragon opolski przybył serdecznie witany przez wiernych. Niezapomniane chwile. Na wizytacji było 30 kapłanów. 179 dzieci przyjęło sakrament bierzmowania.

Rozpoczęła się zwykła praca duszpasterska. Trzeba przyznać, że zarówno kościół, jak i plebania przedstawiają stan opłakany, aż głowa boli patrząc na to, nie wiedząc do czego się brać najpierw. Na plebanii grzyb. Ostatnie malowanie było nie wiadomo kiedy. Przed kościołem istny las - burzany, schody walące się, mury przyporowe, którymi jest kościół otoczony wymagają remontu. W lipcu 1968r. rozpoczęliśmy remont schodów i murów kościelnych. Dokonał tego p. Morozowski, miejscowy murarz.

Odpust Matki Bożej Wniebowziętej obchodzono w pierwszą niedzielę po 15 sierpnia. Ludzi bardzo dużo, bowiem do cudownego Obrazu Matki Boskiej Buszczeckiej zjeżdżają Buszczany z całej Polski. Na Odpust po raz pierwszy wystawiono ołtarz "twarzą do wiernych". Sumę odpustową odprawił ks. Paweł Porada z Bytomia, a kazanie głosił ks. Dr Edward Gola z Seminarium Duchownego w Nysie. Smutnym epilogiem Odpustu był chuligański wybryk. W nocy bowiem z niedzieli na poniedziałek, połówkami cegieł powybijano dwa okna i demolowano ołtarz "twarzą do ludu", zniszczono i podarto wszystkie dekoracje odpustowe na placu kościelnym. A byłty to rzeczy nowe - tym większy żal i tym większa szkoda.

Już wtedy chciałem opuścić Racławice, bowiem przygnębiony, że tyle się napracowałem i cieszyłem z ludźmi, a tu jakiś wandal niszczy. Jednak Rada Parafialna odradziła mi ten krok. Radę Parafialną wybrali ludzie, ja tylko dobrałem dwóch członków. Kuria Biskupia zatwierdziła ją i Rada Parafialna dzielnie pomaga mi we wszystkich pracach.

Obraz: kosciol_10.jpg

Ks. Mikluszka z ministrantami i siostrą Łucją - lata 50.

Relacja ks. Józefa Bałabucha z 1969 roku. Ostatnie pół roku Jego pracy w racławickiej parafii.

Nowy Rok rozpoczęliśmy w Racławicach Śląskich z wiarą i nadzieją, że będzie on lepszy, chociaż nic lepszego od razu nie widać.

Posypały się kary za nauczanie religii, wezwania, tłumaczenia,. Koniecznie władze komunistyczne wmawiają aby rejestrować punkty katechetyczne, za które będą władze płacić po 1000zł. Takie to wszystko piękne, bo będą mieli potem prawo wglądu w nauczanie religii.

Rekolekcje wielkopostne głosił w Racławicach O. Stanisław Piórkowski - klaretyn. Zakończył je w III niedzielę Wielkiego Postu z imponującym udziałem wiernych. W tym dniu rozdano 1600 Komunii św (...) No przygotowanie Kościoła do Wielkanocy młodzież stawiła się gromadnie. Należy zaznaczyć, że zawsze w tych pracach dzielnie pomagają młodzieńcy: Bronisław Kraczkowski, Józef Welc, Henryk Ciesiński, Stanisław Szczepaniak i inni, a panny jeszcze lepiej, trzeba by je wszystkie wymienić, a to zbyt dużo.

Raclawice.NET

Raclawice.NET