Nazwa tego obiektu w dokumentach historycznych jest wzmiankowana niezależnie od języka, w którym został wspomniana, tak samo: Szwedzki Słup, Svedsky Sloup, Schwedensäule.
Pochodzi on z czasów wojny trzydziestoletniej (1618-1648) i upamiętnia ówczesne cierpienia wojenne właściciela Śląskich Pawłowic - Johana Georga Gottfrieda Kotulinski von Kotulin i Friedeberg, który wielokrotnie był maltretowany i obrabowany przez Szwedów. Szwedzki Słup wybudował jako kapliczkę graniczną, jako dziękczynienie Bogu za wyratowanie z ciężkich opresji wojennych. Według legendy w niszach umieszczonych w ścianach bocznych znajdowały się wizerunki Trójcy Świętej.(wg J. Cyrusa).
W Katalogu Zabytków, w zeszycie dotyczącym powiatu prudnickiego znajdziemy ten obiekt jako pamiątkę z roku 1633 z powyższą intencją jego budowy.
Kiedy w roku 2001 w ramach imprezy Sobótka 2001 przypomniano sobie o zapomnianym symbolu tej integracji, na odnowionym słupie zamontowano nową tablicę kamienną z następującym napisem w trzech językach: Szwedzki Słup, Svedsky Sloup, Schwedensäule 1633 / Racławice Śląskie 2001.
Tablica pamiątkowa na Słupe Szwedzkim
W momencie kiedy odkryłem, że można mieć wątpliwość co do poprawności daty którą umieszczono na tablicy rozpoczęły się moje poszukiwania.
Przypadkiem mogłem się zapoznać z polskim rękopisem tłumaczenia kroniki Racławic Śląskich byłego mieszkańca wsi, dyrektora tutejszej szkoły Józefa Pfeifera. Wersja niemiecka ukazywała się od 1959 roku w odcinkach w Neustädter Heimatbrief - piśmie byłych, niemieckich mieszkańców ziemi prudnickiej i prawdopodobnie po tych publikacjach została przetłumaczona na język polski.
Moim zdaniem do materiałów tych należy podejść krytycznie, jednak fakty w nich zawarte wydają się wysoce interesujące i warte szerszej analizy.
W roku 2003 Johannes Preisner wydał historię Racławic Śląskich w języku niemieckim, w której również zawarł elementy zaczerpnięte z opisu Józefa Pfeifera i podaje je jako źródło informacji.
Kiedy wprost zapytałem korespondencyjnie o historię słupa i moje wątpliwości nie zaspokoił mojej ciekawości ale zachęcił mnie do dalszych poszukiwań.
We wszystkich wyżej wspomnianych źródłach epizod związany z powstaniem Szwedzkiego Słupa opisywany w 1643 r., czyli 10 lat po dacie, oficjalnie uznawanej za czas budowy pomnika.
Wojna trzydziestoletnia na Śląsku - okres 1632-1633
W historii Wrocławia Mikrokosmos Normana Daviesa znalazłem ślad, potwierdzający tezę, że data 1633 może być fałszywa.
Szwedzi przystąpili do wojny trzydziestoletniej już w 1630 r., jednakże znamię tego uczestnictwa na Śląsku sprowadzało się do faktu, że w dokumencie potwierdzającym swoje zdobycze wojenne zapisali terytorium całego Śląska.
Na tym szumnym zapisie, jednak ich zapędy w tym czasie kończyły się, ponieważ rzeczywiście niektóre oddziały wojsk szwedzkich przybyły w roku 1632 na Śląsk, jednak nie znalazłem śladów które potwierdzałyby fakt ich pobytu w okolicach Racławic Śląskich.
Norman Davies wyraźnie wskazuje na sytuację na Śląsku: Pomimo tego początkowego niepowodzenia Presslaw (Wrocław) zdołał uniknąć najgorszych konsekwencji cesarskiego gniewu. Wykonywał trudny taniec na linie: ogłosił neutralność i okresowo był oblegany przez jedną bądź drugą stronę, a nawet przez obydwie naraz.
Choć Śląsk znajdował się na peryferiach głównych teatrów wojny, stanowił dogodny obszar tranzytowy dla północnych państw protestanckich, które chciały zaatakować położone na południu bastiony Habsburgów. W 1626 roku siły Chrystiana IV i księcia Ernesta Mansfelda przemaszerowały przez Śląsk w drodze do Siedmiogrodu. W następnym roku saski feldmarszałek Hans Georg von Arnim dokonał udanego najazdu na tę prowincję, co skłoniło Ślązaków do wysłania deputacji na dwór wiedeński z prośbą o lepszą ochronę.
W 1632 roku marszałek zaatakował ponownie, tym razem z nowymi, szwedzkimi sojusznikami; zdobył Lausitz (Łużyce), Sagan (Żagań), Glogau (Głogówek lub Głogów) i oblegał Presslaw (Wrocław).
Choć Szwedzi byli zasadniczo nowicjuszami na arenie europejskiej, mieli jednak wygórowane ambicje. W Invetarium Sveciae, opulikowanym w owym roku we Frankfurcie, Śląsk został zaliczony do posiadłości szwedzkich. Obecność Szwedów była jednak krótkotrwała.
W kościołach urządzili stajnie i pracowicie rabowali przedmieścia, kiedy przepędziły ich z miasta wojska cesarskie. Mieli tu jednak jeszcze powrócić.
Szwedzi zaatakowali Śląsk ponownie w roku 1642.
Szwedzki Słup
Ruszyli naprzód pod charyzmatycznym dowództwem Lennarta Torstenssona.
Teraz byli już profesjonalnymi łupieżcami. Ich "wilcza strategia" sprowadzała się do tego że armia najemników plądrowała z marszu miasta, miasteczka, wsie i gospodarstwa.
Kiedy nie było już innych łupów, grabili klasztory, rozbijając grobowce opatów i odcinając od zwłok palce z pierścieniami.
Opisem potwierdzającym również tę tezę jest fragment historii Głubczyc dotyczący tego okresu (K. Maler, 2003), która wyraźnie wskazuje, że to miasto było w tym czasie atakowane przez oddziały protestanckie, jednak Szwedów tutaj nie było: Już 24 października 1632 przed miastem pojawił się 8-tysięczny wrogi korpus pod dowództwem Arnima (Saksonia) składający się z jazdy piechoty i artylerii.
Szturm został odparty przez cesarską załogę, a napastnicy odjechali, po drodze plądrując okolice.
Kilka dni później miasto opuścił regiment Manteufla. Pozostawał on w Głubczycach do 12 maja 1633.
W styczniu 1634 roku wyjechała ostatnia załoga obronna Herdecka i Schafenberga pod komendą hrabiego von Landrem.
W historii Śląska Marka Czaplińskiego znalazłem również ślad potwierdzający prawdziwość mojej tezy: W latach 1621-1632 Śląsk nie brał bezpośrednio udziału w wojnie.
W sierpniu 1633 roku pod groźbą wkroczenia wojsk szwedzkich wszystkie większe miasta Śląska zawarły układ z obozem protestanckim nazwany "koniunkcją".
Z inicjatywy protestantów śląskich książęta: Legnicy, Brzegu i Oleśnicy oraz księstwo Wrocław zawarli z nimi układ jako przedstawicielami potęg ewangelickich zaangażowanych w wojnę z Cesarzem.
Oświadczyli oni że są gotowi do współpracy, przyjmowali ochronę ewangelickich armii oraz zobowiązywali się do ich zaopatrywania choć jednocześnie zastrzegli że układ nie przynosi szkody ich zobowiązaniom wobec Cesarza któremu są wiernymi poddanymi.
Do układu nie przystąpił Głogów choć został formalnie zaproszony oraz księstwo Świdnicko- Jaworskie którego stany nie miały swobodnego działania z powodu stacjonowania tam wojsk generała Albrechta Wallesteina.
W historii Głogówka ze źródeł Güntera Hauptstocka, również znalazłem ślady łączące się z historią Głubczyc: 23 października 1632 sprzymierzeni z wojskami szwedzkimi generała Arnhem lub (Arnim), książę Karl von Schleswig-Holstein i książę Friedrich von Sachsen Altenburg zajmują (600 żołnierzy i 9 dział) Głogówek.
Opuszczając na drugi dzień miasto (250 dragonów i 60 kirasjerów pozostaje w mieście do 16 listopada).
Wrogowie cesarza powodują pożar, który niszczy 3 stodoły ze zbożem oraz 6 domów mieszkalnych.
W wyniku pożaru ginie syn głogóweckiego pasterza i 5 żołnierzy oraz 20 koni.
Wszystkie powyższe wzmianki na temat działań wojennych w tym okresie wskazują na fakt, że chociaż Szwedzi już w 1630 r. zaangażowali się w wojnę trzydziestoletnią, nie było ich na tym terenie w 1633 r.
Wojna trzydziestoletnia na Śląsku - okres 1642-1643
Przykładów, które potwierdzają pobyt Szewdów na Śląsku i to na naszym terenie jest bardzo dużo. Fragment w rękopisie Józefa Cyrusa wyraźnie wskazuje na fakt, że epizod ze Szwedzkim Słupem miał miejsce w 1643 r.: Wiele cierpień i opresji odniosły Racławice Śląskie w czasie wojny trzydziestoletniej.
Zaraz na początku wielkiej wojny wojska księcia J.G. von Jagersdorf napadały na Racławice Śląskie okrutnie obchodząc się z mieszkańcami.
Napadem na Górny Śląsk książę zemścił się za wywłaszczenie i banicję.
Zapłatą za wyżywienie oraz dostarczenie towarów, piwa oraz owsa było bicie.
Kiedy w 1627 roku Wallenstein maszeruje z Nysy do Głubczyc - miejsca zbiórki swoich wojsk, dla Racławic Śląskich na nowo rozpoczęły się wojenne cierpienia.
W 1630 roku Racławice Śląskie musiały nakarmić kompanię Damazego.
W 1641 odpoczywające oddziały armii hrabiego Hannau żądały wyżywienia.
Szczyt cierpień wojennych przyniosły bezwstydne i rozpustne hordy Szwedów.
W 1642 biwakowało w pobliżu Racławic Śląskich szwedzkie wojsko pod dowództwem Slamka.
Wojska cesarskie pokonały Głogówek i odebrały im stada.
Również sojusznicze ludy polskie napadały w 1642 roku na bezbronną wioskę.
Szwed Torstensson w 1643 maszerował, paląc i niszcząc z Moraw przez okręg Prudnika.
Wysunął lewe skrzydło 25 pułków aż do Racławic Śląskich i Nowego Browińca; strasznie tu grasował.
Główny obóz znajdował się koło Laskowic i Śląskich Pawłowic.
Ówczesne cierpienia wojenne przypominała - widoczny z daleka - Szwedzki Słup sterczący w najwyższym punkcie okolicy - 257,9 m n.p.m.
Johann Georg Gotfried Kotuliński von Kotulin i Friedeberg wielokrotnie maltretowany i obrabowany - właściciel majątku Śląskie Pawłowice - w owych ciężkich czasach wybudował Szwedzki Słup (jako graniczną kapliczkę) jako dziękczynienie Bogu i wspomnienie o wyratowaniu z ciężkich opresji wojennych.
Kolejny ślad, który potwierdza tę wersję zdarzeń jest książka Józefa Preisnera, dotycząca historii Racławic, która owe zdarzenie opisuje tymi samymi słowami, ponieważ opiera się na tym samym źródle.
Ze źródeł Güntera Hauptstocka uzyskałem wiadomość, która dotyczy tego okresu dziejów naszego zakątka:
13-19 października 1643 wojska szwedzkie pod dowództwem generała Lennarta Torstenssona okupuje Głogówek.
Szkody wynikłe z tej okupacji wyniosły 126.084 talarów.
Poza powyższymi przykładami znalazłem również fakty z tego okresu, które wersję z rokiem 1643 czynią jeszcze bardziej prawdopodobną.
W historii Głubczyc Katarzyny Maler: W 1642 r. na Śląsk wkroczyli protestanccy Szwedzi.
Szwedzcy żołnierze pod wodzą feldmarszałka Drochstena zajęli Głubczyce. Mieszczanie mieli zapłacić najeźdźcom 9 tysięcy talarów, ponieważ byli w stanie zapłacić tylko 6 tysięcy, Szwedzi zabrali ze sobą burmistrza Konrada Erba von Ehrenberga oraz rajców, Michaela Schuetza i Michaela Prechnera i opuścili Śląsk.
Burmistrzowi udało się wyprosić wypuszczenie z niewoli natomiast obaj rajcy zostali zabrani do Frankfurtu za Odrę, gdzie byli przetrzymywani do czasu zapłaty brakującej części pieniędzy.
Ponowny najazd szwedzki nastąpił w 1645 roku od 12-18 listopada.
Szwedzi pozostali w Głubczycach przez 5 lat gdzie urządzili magazyn do którego sprowadzali dostawy z całego Śląska.
W 1646 generał Wittenberg zwiózł do Głubczyc z Otmuchowa ponad 5 i pół tysiąca miarek zboża które sprzedał, a pieniądze przeznaczył na prowiant dla swoich żołnierzy.
Szwedzi opuścili Głubczyce dwa lata po zawarciu pokoju westfalskiego w 1650 roku.
Opis realizacji systemu kontrybucji podałem dlatego aby przybliżyć doświadczenia z jakimi musiał sobie radzić J.G.G. Kotulinski właśnie w tym czasie.
Jestem przekonany że Śląskie Pawłowice w owym czasie doświadczały tych samych udręk co okoliczne miejscowości, a w sposób szczególny niedalekie miasto Głubczyce, które należało do tego samego księstwa karniowskiego, które było w posiadaniu rodu Liechtensteinów z Opawy.
Księstwo opawsko-karniowskie graniczyło od północy z księstwem opolsko-raciborskim, które już w 1645 roku zostało oddane pod zastaw we władanie szwedzkiej dynastii Wazów przez co nie było narażone na agresję ze strony Szwedów.
Szwedzki Słup jest umieszczony na północnej granicy księstwa karniowskiego, jej przebieg jest na tym odcinku taki sam jak w XVII w.
Jeżeli zabytek ten miał on być "zaporą" przeciwko "szwedzkiej nawale" to wytłumaczeniem nieścisłości w jego datowaniu wynika moim zdaniem stąd, że w 1643 r. w miejscu gdzie dzisiaj jest usytuowany słup był główny obóz Lennarta Torstenssona.
Torstensson przyszedł do Śląskich Pawłowic od strony Moraw, czyli od południa.
Doświadczenia mieszkańców naszych okolic z roku 1642 i 1643 wskazują, że dla Kotulińskiego ten słup mógł być ową "zaporą" od północnej strony tylko wtedy, kiedy Torstensson, przechodząc przez Śląskie Pawłowice od strony Moraw wędrując przez Śląsk oddalając się na północny -zachód wzdłuż prawej strony pasma górskiego Sudetów pozostawił za sobą zgliszcza. W takim kontekście pomnik rzeczywiście mógł być symbolicznym znakiem dla wroga z północy.
Kotuliński z doświadczeniami roku 1642 i po udrękach 1643 wystawił Szwedzki Słup.
To jest moja hipoteza, którą wobec historycznych faktów najbardziej logicznie można sobie wytłumaczyć.
Myślę, że przy ocenie tego problemu nie można pominąć faktu przymusowego wysiedlenia niemieckich mieszkańców Racławic Śląskich w 1946 r., wraz z którymi przerwana została ciągłość historycznej wiedzy lokalnej. Polscy mieszkańcy wsi musieli na nowo ją odkrywać, co nie wyklucza pomyłek.
Może któremuś z miłośników historii uda się ją dobitnie udowodnić? Zapraszam do dyskusji.
Literatura
- Aus dem Oberglogauer Lande, nr 11, 1926 r. Historia lokalna Racławic Śląskich wg Josepha Pfeifera
- M. Czapliński, Historia Śląska, Wrocław 2002
- N. Davies, Mikrokosmos, Wrocław 2004
- K. Maler, Dzieje Głubczyc do 1742 roku, Opole 2003
- J. Preisner, Deutsch Rasselwitz, Menden 2003
- Rękopis tłumaczenia historii Racławic J. Pfeifera
- J. Schubert, Chronik von Deutsch Rasselwitz (1919-1937)
- "Życie Głogówka" - kalendarium, które ukazało się na łamach "ŻG" na podstawie źródeł Güntera Hauptstocka
Artykuł został zamieszczony w "Roczniku Ziemia Prudnicka 2006"