Artykuł powstał na podstawie wspomnień kilku osób. Zbiegają się one z potwierdzonymi faktami zapisanymi w książkach i artykułach np. o historii pobliskiej Osoblahy, stąd należy uznać poniżej zamieszczone informacje za prawdzie.
W ostatnich miesiącach wojny pociągami podróżowali głównie wojskowi. Jechali na front lub przepustkę do domu. Pasażerowie cywilni mieli wówczas okazję na to, aby podsłuchać, co tak naprawdę dzieje się na froncie. Mieszkańcy Racławic usłyszeli wówczas o tym, że we Włoszech stacjonują już wojska amerykańskie. To Amerykanie latali nad Koźle i Blachownię, aby tam bombardować duże zakłady chemiczne. Wśród mieszkańców rozprzestrzeniła się plotka, że wojska amerykańskie przejdą przez Racławice, ale sama miejscowość ma być bezpieczna. Celem amerykanów miały być zakłady położone w rejonie kozielskim, ich opanowanie i zarządzanie.
Jeden z mieszkańców zapisał, że samoloty amerykańskie lecące w stronę Kędzierzyna zbombardowały też Głogówek. Wszystkie naloty od strony obecnych Czech były nalotami amerykańskim. Ówczesna niemiecka młodzież nie bała się wychodzić z domów i oglądać przelatujące samoloty, ponieważ wiedziała, że lecą one w stronę Koźla. Młodzież zakładała, iż żadne bomby nie będą zrzucane nad Racławicami. Mylili się: to przypuszczalnie Amerykanie mieli zrzucić pierwsze bomby na racławicki dworzec kolejowy. Ważny węzeł kolejowy w Racławicach pozwalał na transport wojska w stronę Głubczyc i Raciborza, a także na Górny Śląsk. Potem stacja kolejowa była bombardowana też przez stronę rosyjską.
Wiadomo, co potwierdzają świadkowie oraz to, że sami możemy zobaczyć praktycznie wszystkie zachowane budynki kolejowe - bomby amerykańskie i rosyjskie szczęśliwym trafem ominęły dworzec. Zniszczone zostały jedynie zabudowania mieszkalne w okolicy obecnej ul. Prudnickiej. Jedynym budynkiem kolejowym, który nie przetrwał II wojny światowej była przypuszczalnie mała nastawnia znajdująca się przy obrotnicy parowozów.
Pewne jest też, że bomba spadła na tory linii kolejowej do Kędzierzyna. Od fali uderzeniowej miała zawalić się ściana jednego z pobliskich budynków. Mieszkańcy sami nie mogli odbudować zniszczeń: należało zgłosić uszkodzenia i czekać.
Później naloty rosyjskie skierowane były na bombardowanie budynków mieszkalnych. Rosjanie mieli małe bomby. Jeden z niemieckich mieszkańców przyrównał je do 1,5 litrowej butelki wody, mówił, że: z samolotu wyrzucano je jakby łopatami. Naloty radzieckie na pewno były już prowadzone zimną z 1944-45. Młodzi mieszkańcy często jeździli na łyżwach i obserwowali naloty ryzykując własne życie.
Rosyjskie bomby były bombami zapalającymi. Nie powodowały dużych zniszczeń. Każdy mieszkaniec miał w domu piasek i możliwie szybko mógł sam ugasić pożar.
Najstraszniejsze walki prowadzono w Racławicach w marcu 1945 roku. Okolice dworca płonęły: w płomieniach miało zginąć kilka osób. Nie każdy mieszkaniec wsi zdołał uciec przed rosyjskim natarciem. Wtedy bomby musiały spaść na stary ratusz znajdujący się w centrum wsi i największą gospodę, która mieściła się tam, gdzie dziś znajduje się pawilon handlowy.
Patrząc też na stare mapy możemy powiedzieć, że II wojny nie przetrwało kilka budynków, znajdowały się one tam, gdzie dziś widzimy piękne zielone skwery.
Jeden z mieszkańców wspomniał, że w czasie wojny został wysadzony most kolejowy na drodze do Prudnika. Jeśli przypomnimy sobie, jak wyglądał ten most przed rozbiórką, to faktycznie zauważymy, że jego górna część była wyremontowana: miała wylewkę betonową.
Dużo działo się w ostatnim okresie wojny też na naszej stacji. Na rampach rozładowywano wojsko, a często służyły one także do przeładunku zwierząt. Rampa miała być w czasie wojny zniszczona, a potem odbudowana. Rozebrana kilka lat temu łącznica kolejowa powstała prawdopodobnie w okresie II wojny światowej. Przyspieszała manewry pociągów i jazdy kolejowe w kierunku Głubczyce-Kędzierzyn.
Na koniec artykułu wróćmy jeszcze do pobliskiej, dziś czeskiej Osoblahy. Racławice miały ogromne szczęście. Praktycznie ocalały od zniszczeń w czasie II wojny światowej. Osoblaha zniszczona została pewnie więcej jak w połowie. Nie przetrwało wiele pięknych domów, zabytkowych kamienic. W centrum miasteczka można np. dziś zobaczyć dużo bloków wybudowanych po 1945 roku.
Budynki znajdowały się tam gdzie dziś się przykościelny parking
Ruiny starej gospody - dziś prywatne podwórko
Stary ratusz - urząd gminy Racławice