Dziś: sobota, 21 grudnia 2024r. Więcej

Dziennik internetowy Racławic Śląskich wpisany do rejestru czasopism. Dostarczamy Wam sprawdzonych i ciekawych informacji już od 2005 roku.

Najważniejsze


Bądźmy w kontakcie

Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusowi, a co oznacza imię Weronika i gdzie dziś znajduje się chusta?

Dobry uczynek, jaki wykonała cicha bohaterka zjednał jej imię Weronika, co oznacza (vera-ikon, łac.: icona vera = prawdziwy wizerunek). Tak naprawdę nie wiadomo jak na imię miała osoba, która otarła twarz Chrystusa. Mówi się, że była to matrona, czyli dostojna, starsza, szanowana kobieta.

Stacja VI - pełny widok obrazu

Obraz: drogakrzyzowaweronika.jpg

Gdy orszak dom ten mijał, wybiegła z niego naprzeciw okazała, słuszna matrona, prowadząca dziewczynkę za rękę. Była to Serafia, żona Syracha, jednego z członków „Wielkiej Rady", której dzisiejszy uczynek miłosierny miał zjednać imię Weroniki od słowa „wera ikon" (prawdziwy wizerunek).

Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich

Wierzymy, że chusta z odbitym obliczem Pana została zachowana i dziś można ją zobaczyć w Hiszpanii lub we Włoszech. Zachęcam do lektury tego tekstu, który wyjaśni wiele spraw.

Zbawiciel uczynił zadość życzeniu Weroniki, wziął welon, otarł nim krew i pot swego oblicza, a potem oddał go z powrotem mężnej niewieście. Oprawcy zdumieli się i stanęli jak skamieniali, lecz nie przeszkadzali Weronice w spełnieniu tego uczynku miłosiernego względem biednego skazańca. Ale jakież było zdumienie Weroniki, gdy ujrzała na swoim welonie dokładnie odbite Najświętsze Oblicze Chrystusa.

Ks. Sopoćko.

Na obrazie VI stacji poza Jezusem widocznym w centrum można zauważyć kilku niewolników i siepaczy. Na dole z lewej widzimy św. Weronikę. Weronika podaje chustę, którą Zbawiciel trzyma już w swojej prawej dłoni. Weronika patrzy z politowaniem i małością na Jezusa. Ten dopiero za chwilę otrze swoją poranioną i obolałą twarz.

Jak wyglądało przekazanie chusty Jezusowi opisuje Anna Katarzyna Emmerich:

Docisnąwszy się do Jezusa, upadła przed Nim na kolana, podniosła chustę, rozpostartą do połowy i rzekła błagalnie: „Pozwól mi, otrzeć oblicze Pana mego?" Zamiast odpowiedzi ujął Jezus chustę lewą ręką, przycisnął ją dłonią do krwawego oblicza, przesunął nią po twarzy ku prawej ręce i zwinąwszy chustę obiema rękami, oddał ją z podzięką Serafii; ta ucałowała ją, wsunęła pod płaszcz i wstała z ziemi. Trwało to wszystko zaledwie dwie minuty.

Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich

W swoich rozważaniach na temat Pasji Anna Katarzyna na podstawie objawień opisuje nam dokładnie co działo się potem z Weroniką i samą chustą. Oto ciekawy fragment:

W trzecim roku po wniebowstąpieniu Chrystusa wysłał cesarz rzymski posłów do Jerozolimy w celu zebrania świadectw i ścisłego zbadania różnych pogłosek, krążących o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Dla lepszego przedstawienia cesarzowi sprawy, zabrali posłowie ze sobą do Rzymu Nikodema, Serafię i krewnego Joanny Chusa (...).

Widziałam Weronikę na posłuchaniu u cesarza. Posłuchanie odbywało się w niewielkiej, czworobocznej komnacie bez okien; światło spływało do pokoju przez umyślne otwory w suficie, dające się dowolnie otwierać i zamykać za pomocą sznurów. Cesarz był nieco słaby, więc spoczywał na wspaniałym, podwyższonym łożu, osłoniętym kosztowną kotarą. Dworzanie znajdowali, się w przedpokoju, a cesarz rozmawiał sam na sam z Weroniką. Miała ona przy sobie chustę, którą otarła twarz Jezusowi i jeden całun z Jego grobu. Na chuście, dość długiej, odbite było na jednym końcu oblicze Jezusa. Nie było to czyste malowidło, bo odbite razem z krwią. Twarz święta wyglądała dość szeroko, gdyż powstała przez przyłożenie chusty do całej twarzy wokoło. Weronika pokazała ten wizerunek cesarzowi, ująwszy chustę w dłoń za dłuższy koniec. Na całunie grobowym odciśnięty był ślad ciała Jezusa, poranionego biczowaniem. Nie uważałam, czy cesarz dotykał się tych chust lub czy Weronika potarła go nim, ale zapewne sam widok ich uleczył go, bo zaraz wyzdrowiał.

Cesarz chciał Weronikę koniecznie zatrzymać w Rzymie i nawet ofiarowywał jej na własność dom, posiadłości i liczną służbę, lecz Weronika jedno tylko miała pragnienie, a to, powrócić do Jerozolimy i umrzeć tam, gdzie Jezus umarł. Rzeczywiście wróciła wkrótce wraz z towarzyszami do Jerozolimy. Podczas prześladowania chrześcijan tamże, kiedy to Łazarz wraz z siostrami wyzuty został z majętności, uciekła z kilku niewiastami; złapano ją jednak i osadzono w więzieniu, w którym umarła śmiercią głodową, jako męczennica za prawdę, za Jezusa, którego nieraz karmiła chlebem doczesnym i który nawzajem posilał ją na żywot wieczny Swym Ciałem i Krwią najświętszą.

Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich
Obraz: weronikaistarzec.jpg

Starzec próbujący uderzyć Weronikę

Patrząc na obraz VI stacji zwróćmy uwagę na to, że jest tam osoba, której szczególnie nie podoba się gest św. Weroniki. To starzec w płaszczu z zakrytą głową, który wyraźnie próbuje odepchnąć kobietę, przeszkodzić jej. Zdaje się, że pyta: Co robisz? Ma tak dziwnie ułożoną rękę, jakby chciał uderzyć Weronikę. Z objawień Ann Katarzyny Emmerich wiemy, że : Pachołkowie, idący na przedzie, chcieli ją odpędzić, ale na próżno. Miłość ku Jezusowi i litość wezbrały w sercu Serafii, zapomniała o wszystkim i gwałtem zaczęła się przeciskać przez motłoch, żołnierzy i siepaczy.

Za oryginał chusty Weroniki uważa się Całun z Manoppello. Płótno o wymiarach 17 na 24 centymetry. W Rzymie znajduje się obecnie kopia. W 1944 roku do mistyczki Marii Valtorta Jezus miał tak powiedzieć o chuście:

Chusta Weroniki jest cierniem tkwiącym w duszy sceptycznej. Wy, letni i chwiejni w wierze, którzy kroczycie naprzód dzięki swym ścisłym badaniom, wy, racjonaliści - porównajcie Chustę z Całunem. Na pierwszej widnieje Oblicze Żyjącego, na drugim - Zmarłego. Lecz długość, szerokość, cechy somatyczne, kształt, właściwości są takie same. Połóżcie płótna jedno na drugim, a zobaczycie, że się pokrywają. To ja jestem. Ja, który wam chciałem pokazać, kim byłem i czym dla was z miłości się stałem. Gdybyście nie należeli do zatraconych, do ślepych, te dwa płótna wystarczyłyby wam, by przywieść was do miłości, do żalu, do Boga.

Wg objawiem Marii Valtorty

Stanisław Stadnicki
Autor tekstu

Stanisław Stadnicki

Jestem Redaktorem naczelnym i założycielem serwisu Raclawice.NET. Autorem ponad 4 tys. artykułów na tej stronie. Możesz skontaktować się ze mną pisząc na adres: lub odwiedzając moją stronę domową stadnicki.pl.

Powrót do listy

Raclawice.NET

Raclawice.NET